Chyba nikt nie myśli o tym, że w pracy może przydarzyć mu się coś złego – a przynajmniej, nikt nie lubi o tym myśleć. Praca jest bowiem miejscem, do którego większość z nas „chodzi, bo chodzi”, aby odbębnić te 6 czy 8 godzin i wrócić do domu i do rodziny – wypadek w pracy byłby naprawdę koszmarnym doświadczeniem. Niestety jednak, takie wypadki się zdarzają, i to stosunkowo często. Choć to nieprzyjemne, dobrze jest więc pomyśleć o tym, jakie mamy możliwości, gdy taki przykry incydent już nam się przydarzy.
Zacznijmy może od najbardziej podstawowej rzeczy, która może zabrzmieć okrutnie – wielu pracodawców, nie tylko tych zatrudniających na czarno, ale i właścicieli sporej wielkości firm, będzie się uchylało od wypłacenia świadczenia. Będą oni starali się przekonać pracownika, że walka o odszkodowanie będzie bezskuteczna, że prawo nie przewiduje rekompensaty z powodu wypadków takich, jaki wydarzył się pracownikowi, być może nawet pojawi się szantaż („dam ci pieniądze, ale wyrobię ci taką opinię, że nikt więcej cię nie zatrudni!”).
To, czy pracownik zdecyduje się na walkę o pieniądze zależy tylko od jego silnej woli, ale kluczowe jest jedno: pracodawca nie jest zmuszony do wypłaty odszkodowania TYLKO I WYŁĄCZNIE wtedy, gdy sąd ustali, że wypadek wydarzył się z wyłącznej winy pracownika. Każde, nawet najdrobniejsze uchylenie z jego strony, które mogło przyczynić się do takiego zdarzenia, automatycznie czyni go winnym i zobowiązuje do odpowiedzialności finansowej.
Aby ustalić, czy pracownikowi należy się świadczenie wypłacane z pieniędzy pracodawcy, należy najpierw przeprowadzić analizę okoliczności zdarzenia. To odpowiedzialnością pracodawcy jest stworzenie specjalnego, bezstronnego zespołu, który sprawdzi okoliczności wypadku i ustali, czy rzeczywiście ma on jakikolwiek związek z pracą, jaką wykonywał poszkodowany. Następnie, w przeciągu 2 tygodni od powołania takiej komisji formułowane są wnioski i tworzony specjalny raport BHP na temat okoliczności wypadku. Tak przygotowana dokumentacja zawiera między innymi zeznania poszkodowanego i świadków, wywiad lekarski czy zdjęcia. Na jej podstawie podejmowane są dalsze działania.
Jeśli poszkodowany ma zastrzeżenia co do jakości dokumentacji, ma on prawo zgłosić w formie pisemnej swoje zastrzeżenia, które następnie stają się częścią tej właśnie dokumentacji. Jeśli jednak nie ma on żadnych uwag, wraz z odpowiednim wnioskiem kierowana jest ona do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który podejmuje decyzję o przyznaniu ofierze wypadku odpowiedniej rekompensaty finansowej, wypłacanej jednorazowo lub w sposób ciągły, jeśli zajdzie np. potrzeba rehabilitacji. Jeśli poszkodowany mimo tego nie będzie zadowolony z decyzji urzędu, ma prawo do odwołania się od decyzji w nieprzekraczalnym 30-dniowym terminie.
Oprócz odszkodowania z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, pracownik ma także możliwość ubiegania się w osobnym postępowaniu o dodatkowe środki z polisy OC pracodawcy. To właśnie taka decyzja poszkodowanego nierzadko prowadzi do konfliktów z szefem, o którym wspominaliśmy na początku artykułu. Trzeba jednak zdać sobie sprawę z tego, że decyzja o podjęciu kroków prawnych związanych z uzyskaniem odszkodowania z OC pracodawcy nie może być przyczyną szykanowania pracownika, i taki fakt należy niezwłocznie zgłosić do odpowiednich instytucji. Pracodawca jest osobą, która ponosi odpowiedzialność za uchybienia związane z bezpieczeństwem i higieną pracy, dlatego też wypłacenie odszkodowania jest jego obowiązkiem, a nie gestem dobrej woli wobec pracownika.